Rozważasz, czy założyć własną firmę.
Ok, wszystko jest dla ludzi, tylko…nie wszystko jest dla każdego.
Zanim wpakujesz się w koszty, kredyty i zatrudnianie pracowników, pomyśl:
Po co Ci ta firma?
1. Jak to po co – więcej zarabiać!
I ten powód jest w porządku, chociaż prawdziwy cel powinien mieć określone co najmniej parametry: kiedy i ile w jaki sposób:
W dniu 14 kwietnia 2017 roku miesięczny dochód mojej firmy to 25 000 złotych uzyskany z krawiectwa damskiego.
2. Podoba mi się to, czym będę się zajmować!
Z czegoś, co mnie fascynuje, uczynię źródło dochodu.
Panie mają czasem tendencje artystyczne:
- założę sklep z bielizną, bo to ładne,
- a ja mydlarnię – bo ładnie pachnie,
- a ja sklep z ubraniami, bo się na tym znam
a panowie niby bardziej przyziemnie, praktycznie:
- lubię rowery, samochody, komputery i znam się na tym – zrobię z tego firmę
Na początek super – jest pasja, zaangażowanie, znajomość branży, ale to jeszcze nie wszystko…
Firma ma jeszcze drugi wymiar, który dostrzegają nieliczni początkujący biznesmeni – firmę się tworzy nie tylko dla siebie, ale także dla innych.
Więc jeszcze raz: po co zakładam firmę?
3. chcę podzielić się z innymi tym, co już wiem i umiem w danej kwestii.
4. chcę, by poznali rozwiązania, o których ja wiem, ale oni nie i dzięki temu będzie im lepiej
5. robię to po to, by im ułatwić życie, żeby stali się piękniejsi (gabinet kosmetyczny), zdrowsi (sklep z ekologiczną żywnością), szczęśliwsi (każdy rodzaj biznesu!)
Może Ci się to wydać naiwne, takie podejście do biznesu (wiem, bo już się z tym spotkałam), ale wierz mi, jest jedyne słuszne. Zasada win-win działa.
Bo firmę robi się dla klientów.
I teraz, co zmienia takie podejście?
- być może nie zaczniesz od wypasionego biura, tylko skupisz się na komunikacji swoich idei wśród klientów
- prawdopodobnie dojdziesz do wniosku, że wszystkim nie dogodzisz, wybierzesz sobie grupę docelową, którą chcesz uszczęśliwić i swój przekaz marketingowy skierujesz do niej
- nie skupisz się od razu na zarobkach, co pozwoli Ci być bardziej otwartym na potrzeby klientów. W ślad za mniej podmiotowym postrzeganiem i traktowaniem klienta przyjdą pieniądze.
Wiem, ze nie masz czasu, nie chcesz dłużej czekać, chcesz wreszcie porządnie zarabiać. Ale może warto jeszcze trochę poczekać i nauczyć się innego podejścia do biznesu, a nie później wpadać w pułapkę finansową: spłacanie długów, zamykanie firmy.
Rezultatem nieprzemyślanych działań są często tylko koszty, a przecież szkoda, gdy już się coś zaczęło i włożyło w biznes tyle energii, go zamykać… On powinien przynosić korzyści i klientom, i Tobie, i Twoim dzieciom, wnukom i prawnukom.
Najdłużej funkcjonująca firma w historii, Kongō Gumi przetrwała… 1428 lat i było rodzinnym przedsiębiorstwem z branży budowlanej. Może i Ty zapoczątkujesz taką tradycję?
Witam
Może troszkę nie na temat, ale nie mogę nigdzie znaleźć konkretnej odpowiedzi na pytanie: Co w praktyce oznacza deregulacja zawodów czyli głośne ostatnio uwolnienie zawodów? Czy to oznacza , że zawody które można było wykonywać jedynie po uzyskaniu specjalnych kursów ,certyfikatów, licencji i pozwoleń jak np.: Detektyw, kierowca taxi, stermotorzysta śrudlądowy, będzie można wykonywać bez żadnych pozwoleń i licencji ? wystarczy zwykły wpis działalności ?
Serdecznie dziękuję za odpowiedź.
No właśnie, Macku, podobno tak ma być, ze każdy będzie sobie mógł założyć działalność bez pozwoleń i licencji. Jakość świadczonych usług ma zweryfikować rynek.
Jak to będzie w praktyce – zobaczy się w działaniu
Jeśli tak to było by wspaniale. Ja wiem, że podniesie się szum wśród dotychczas zamkniętych i „hermetycznych” środowisk, ale w brew temu co twierdzą przedstawiciele tych środowisk, że niby spadnie jakość usług, uważam, że właśnie wzrośnie. Do tej pory pewne zawody były niemal niedostępne dla ludzi z poza środowiska więc i jakość usług pozostawiała wiele do życzenia bo co się miał tam jakiś „baron” przejmować skoro był np.: jedyny w okolicy. A teraz niestety trzeba będzie zadbać o klienta. I w końcu polski kowalski dostanie do ręki więcej swobody gospodarczej, i już nie trzeba będzie wywodzić się z rodzinki np.: notariuszy żeby prowadzić biuro notarialne.
Druga sprawa, że wiele dziedzin gdzie można by było po działać odstraszało wymogami, licencji pozwoleń, koncesji. przykładowo powiedzmy, że mam wrodzony talent do czegoś i odpowiednią wiedzę, bo jest to moje hobby, ale wymagania spędzały sen z powiek i skutecznie zniechęcały do działania.
No i niestety skończyło się jak to w polsce, czyli dostęp do pewnych zawodów ułatwili do innych utrudnili